top of page

Wstyd, który boli i ból, który się wstydzi. Komentarz do tekstu Marcina Kąckiego w Gazecie Wyborczej.

“Jestem na terapii” - ulubione powiedzenie przemocowców, przede wszystkim narcyzów i psychopatów, by usprawiedliwić swoje zachowania w oczach społeczeństwa  - to jeden z wniosków, który z pewnością można wysnuć po tekście Marcina Kąckiego, który zdecydowanie nie jest tekstem autorefleksyjnym i nastawionym na naprawienie wyrządzonych krzywd. 


Jako psychotraumatolog prowadzę Terapię Traumy, zarówno osobom, które są skrzywdzone, jak i osobom, które krzywdzą i chcą zrozumieć swoje motywy, naprawić relację i szkody, zmienić swoje życie, oczyścić relacje. 


Szczere “przepraszam”, nie nastawione na “święty spokój” czy ochronę krzywdzącego, ale na naprawienie krzywdy i relacji ze skrzywdzonym jest kluczowe w terapii - kluczowe jest zrozumienie swojego wkładu w cierpienie drugiej osoby, empatia. Terapia ma głęboki sens i jest w stanie zmienić życie obu stron, ale jedynie w przypadku, gdy podejmuje się ją ze szczerą intencją zrozumienia siebie, konsekwencji swoich działań, przyczyn i skutków. Bo zawsze jest przyczyna i zawsze jest skutek. 


Każdy zasługuje na drugą szansę, jeśli prawdziwie i szczerze żałuje, chce prawdziwej zmiany na lepsze, podejmuje terapię z mocnym postanowieniem naprawy wyrządzonych przez siebie krzywd. To jest prawdziwa chęć, długotrwała praca u podstaw i czyste intencje, których w przypadku Kąckiego ewidentnie zabrakło. Nie tak przedstawia się człowiek, który chce naprawić wyrządzone przez siebie krzywdy. Tekst jest nastawiony na wywołanie współczucia dla Kąckiego, nie dla jego ofiar. Ze szczegółami dowiadujemy się o jego myślach samobójczych i innych trudnych momentach, a krzywdy, które wyrządził przedstawione są w sposób lakoniczny i ogólny. Samo stwierdzenie “kobiety źle kochane” jest już zamydlaniem oczu czytelnika, że w ogóle chodziło tu o miłość. Może chorą, moża toksyczną, ale jednak - miłość. A miłości tu w tym tekście i najwyraźniej w życiu autora zabrakło przede wszystkim. 


Jaki cel ma ten tekst? Najbardziej ponurym wnioskiem jest to, że celem tego tekstu jest uzyskanie zysku z wyrządzonych krzywd - zysku wizerunkowego, finansowego z artykułów czy książki, rozgłosu. I to sprawia, że krzywdy tych osób, tych kobiet są jeszcze większe, bo służące kolejnemu zyskowi Kąckiego, który chciał się rozgrzeszyć, zabłysnąć, zarobić po raz kolejny kosztem swoich ofiar. 


Być może Kącki założył, że jego ofiary będą bały się zabrać głos, bo “kult oprawcy” i “ostracyzm ofiar” jest niestety w naszym kraju wciąż na porządku dziennym. Wstyd do przyznania się bycia ofiarą przemocy jest wpajany zarówno w rodzinach, jak i całym społeczeństwie. Na szczęście coraz mniej i rzadziej. Na szczęście ofiary przemocy i krzywd, również narcystycznych, psychopatycznych, przemocowych, seksualnych zaczynają zabierać głos. 


U osób, którym prowadzę terapię nazywam to “Bólem, który się wstydzi” i “Wstydem, który boli”. Najważniejsze, to nazwać rzeczy po imieniu, przyjąć ten wstyd i ból, jako coś, co mamy prawo czuć, co jest normalne i naturalne w tej sytuacji. Coś, do czego mamy prawo czuć i podzielić się tym doświadczeniem bez obawy o reakcje innych. Tego doświadczyliśmy, o tym mówimy, nie jesteśmy w tym sami. Kiedy wstyd i ból wstydu znikają, zyskujemy odwagę do asocjacji tego doświadczenia ze sobą, wypierane uczucia w końcu stają się nasze, dzięki temu, podczas terapii możemy je uzdrowić. Do tego zachęcam wszystkich, którzy zmagają się z bólem i wstydem bycia krzywdzącym lub krzywdzonym. 


Sama osobiście doświadczyłam tego, że wpływy i władza mogą przez jakiś czas skutecznie odebrać głos, zamieść pod dywan wyrządzone krzywdy cielesne i psychiczne, zasłonić się swoją marketingowo zbudowaną reputacją, “prestiżem społecznym”, który jest tak strasznie pusty jak uczucia, empatia i emocje tej osoby, czy tego rodzaju osób. 


Tak samo pusty emocjonalnie, inteligencki w złym tego słowa znaczeniu, ponury, straszny jest umysł tego, autora tekstu w Gazecie Wyborczej. Autor ewidentnie zapomniał, że nie tworzy fikcji literackiej, a opisuje prawdziwą rzeczywistość, rzeczywistość naznaczoną cierpieniem swoich ofiar, które mają uczucia i mają prawo głośno je wypowiedzieć. 



Ewelina Naturia Pańczyk

Psychotraumatolog, Terapeuta Świadomości

Prezes fundacji Instytut Świadomości


bottom of page